Wybieraj albo umieraj (2022) - Recenzja


Fabuła: Dwoje przyjaciół skuszonych okazją zgarnięcia nieodebranej nagrody pieniężnej restartuje tajemniczą grę wideo z lat 80. i wkracza w surrealistyczny świat grozy.

Opinia: Na dzisiaj Netflixowa produkcja sprzed trzech lat, która opowiada o dziwacznej grze video, która wpada w ręce niejakiego Hala. Mężczyzna zaintrygowany tajemniczą grą odpala ją i okazuje się, że był to tragiczny dla niego w skutkach błąd, gdyż owa gra wpływa na to, co się dzieje w realistycznym świecie i przykładowo stawia ona przed wyborem, czy okaleczona ma zostać ta osoba, czy ta osoba. Jeśli nie podejmiesz wyboru to giniesz. W intrze widzimy, że Hal dostał szansę ocalenia rodziny, pod warunkiem, że stworzy kilka kopii tej że gry i roześle w świat, co też uczynia. I w ten sposób jedna z kopii trafia w ręce naszej głównej bohaterki, która po odpaleniu jej zostaje wciągnięta w pięć makabrycznych etapów. Co do moich wrażeń, to bawiłem się przy tym filmie poprostu świetnie. Mocna jazda od pierwszych do ostatnich minut. Produkcja może lekko skojarzyć się z "Prawda czy wyzwanie" z tą różnicą, że tutaj jest bardziej hardcorowo. Sam horrorek to też może być metafora na to, że gry czasem za mocno mogą wpłynąć na ludzkie życie. No bo są tacy gracze, którzy są mocno uzależnieni od gier i potrafią pykać w gry online nawet z kilkanaście godzin pod rząd, zapominając o realistycznym świecie. Polecam nadrobić "Wybieraj albo umieraj", bo gwarantuje całkiem niezły powiew świeżości na rynku kina grozy.

Moja ocena tego filmu to mocne 6+/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł