A Knight's War (2025) - Recenzja
Fabuła: Nieustraszony rycerz wkracza do śmiertelnie niebezpiecznej krainy, by ocalić duszę Wybranej. Stawiając czoła wiedźmom, demonom i brutalnym wrogom, odkrywa, że jej powrót może sprowadzić chaos i zgubę na całą ludzkość.
Opinia: Dzisiaj w recenzji "A Knight's War", czyli horror fantasy, który klimatem i atmosferą może się skojarzyć z Dark Souls. Porównanie nie bez powodu, gdyż główni bohaterowie, Bodhi i Avalon wyruszają na misję, podczas której giną i odradzają się wielokrotnie (zostaje to wytłumaczone medalionem, który po każdej śmierci przywraca do życia. Lecz tutaj medalion ma limit, który pozwala umrzeć i odrodzić się tylko 100 razy). Oprócz tego przychodzi im stanąć naprzeciw czterem, różnym lordom. Jednym z nich jest kochająca się w bólu i cierpieniu wiedźma, z którą walka bohaterów dostarczyła najwięcej zabawy. Wielkim plusem jest wspomniany wcześniej klimat, który jest skąpany w gęstym mroku. Wadzić natomiast może prowadzenie filmu, gdyż Bodhi, pomimo że potrafi machać mieczem, to prawie zawsze zbiera cięgi od przeciwników, a ich dojeżdża z kolei Avalon. Ot takie typowe dla obecnych czasów pokazanie kobiety, jako tej, która znajduje się nad mężczyzną. Oprócz tego były momenty, w których efekty komputerowe, które pokuły moje oczy, ale na szczęście jakoś wiele ich nie było. Podsumowując, to pomimo tych niewielkich wad "A Knight's War" jest dobrym horrorem. Na zakończenie był potencjał na coś większego, na coś lepszego, lecz niestety go nie wykorzystano, gdyż twórca poszedł na skróty i wybrał te najprostsze. Wielka szkoda. Ale tak czy siak jeśli jesteście fanami gier typu "Dark Souls", to polecam zerknąć na tę produkcję. Ja osobiście bawiłem się przy kiej dobrze.
Moja ocena to 6+/10
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz