Kobieta w ogrodzie (2025) - Recenzja
Fabuła: Ramona, samotna matka, która po wypadku samochodowym, w którym zginął jej mąż, zmaga się z traumą i fizycznymi ograniczeniami. Kobieta próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, opiekując się dwójką dzieci – 14-letnim synem i 6-letnią córką w farmie na odludziu. Sytuacja komplikuje się, gdy na podwórku przed ich domem pojawia się tajemnicza kobieta ubrana na czarno. Początkowo Ramona sądzi, że się zagubiła lub cierpi na demencję, jednak szybko okazuje się, że przybyszka ma złowrogie zamiary.
Opinia: Dzisiaj w recenzji można powiedzieć, że dość typowy horror ze zjawiskami nadnaturalnymi w tle, czyli rodzina w domu na odludziu. Rzecz znana z wielu horrorów. Mimo to, wciąż marzy mi się, by w takim domu na totalnym zadupiu zamieszkać xD. Ale dość, czas przejść do filmu. Mamy w nim samotną matkę, Ramonę, która jest jeszcze świeżo po wypadku samochodowym, w którym straciła męża. Pewnego dnia na jej farmie pojawia się nieznajoma kobieta odziana cała na czarno. Kim jest i skąd się tam wzięła? Odpowiedź na to pytanie jest całkiem ciekawa, ale nie będę jej podawał, by nie popsuć seansu komuś, kto jeszcze produkcji nie oglądał. A jak się ona prezentuje w mojej opinii? Cóż, pierwsze 50 minut, gdy horror rozgrywa się w świetle dnia uważam za bardzo fajne. Napięcie jest dobrze budowane, gdyż pomimo, że dzieje się mało to nie ma tego zapychania czasu nic nie wnoszącymi elementami, przez co film ogląda się przyjemnie. Postać kobiety w czerni też potrafi przyprawić o gęsią skórkę. Siedzi tam sobie na tym krzesełku i obserwuje dom, gdy Ramona wychodzi na konfrontację z nią, to się okazuje, że wie o niej całkiem dużo. Więc jak mówię, przez te pierwsze 45-50 minut jest to serio dobre i fajnie się to ogląda. Ale niestety gdy już dochodzi do tej kulminacji tego całego napięcia, no to już jakościowo się to rozjeżdża i resztę filmu oglądamy w egipskich ciemnościach, przez co ledwo widziałem, co się tam dzieje. A szkoda, bo sama kulminacja nie była zła, gdyż była fajną metaforą walki z depresją. No nic, oto cała "Kobieta w ogrodzie", czyli horror o próbie radzenia sobie ze stratą najbliższej osoby, skąpany przy tym w zjawiska nadprzyrodzone. Jak najbardziej polecam rzucić okiem.
Moja ocena tego filmu to 6-/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz