Y2K (2024) - Recenzja

Fabuła: Dwóch licealnych outsiderów decyduje się wkręcić na ostatnią wielką imprezę przed początkiem nowego tysiąclecia w sylwestrową noc 1999 roku. Noc staje się jeszcze bardziej szalona, niż mogli sobie wyobrazić, gdy zegar wybija północ.

Opinia: Postanowiłem rzucić okiem na ten oto zeszłoroczny tytuł, jakim jest "Y2K". I jest to sci-fi'owy komedio-horror z między innymi Rachel Zegler w roli głównej... Tak. Wiem, jaką obecnie opinię ma w świecie kina ta osobowość i sam nie do końca ją trawię. Ale co tam, nie będę na jej podstawie skreślał filmu, bo to było by zwyczajnie durne, zwłaszcza, że zainteresował mnie jego opis. A co do samej produkcji, to opowiada ona o dwójce licealistów, którzy udają się na imprezę sylwestrową rozpoczynającą nowe milenium. Niestety nie jest to spokojna noc, gdyż balangwe psuje... Bunt maszyn. Dokładnie. Twórcy mam wrażenie, że postanowili zrobić swojskiego Terminatora. Nawet jest tam główna baza tych robotów, która mi się ze SkyNetem skojarzyła xD. No i dochodzi do potężnej rzeźni, której sprawcą jest wszelakiej maści sprzęty AGD, które się formuje właśnie w owe roboty. No mocno pokręcony film, trzeba przyznać. Wszystko jest utrzymane w dość młodzieżowym tonie z nutą absurdu i czarnej komedii. I kurde, kupił mnie ten film. Oczywiście, jest on cringowy, miejscami mega durny i ma masę skręcających tekstów/dialogów. Ale taki był zamysł i w mojej opinii im to wyszło. Postacie też zostały napisane nie najgorzej, bo mamy między innymi zjaranego ziomusia z dredami, który zrobił parę momentów, albo posługującego się dość skręcającym językiem Marilyna Mansona z wąsem (XD). Mówię o skręcającym języku, a chyba z połowa postaci takiego używa. Czasem idzie się zmrozić. Nie odbyło się bez wad, jak na przykład kilka idiotycznych śmierci bohaterów. Najdurniejszą chyba zalicza tamten wąsaty Manson. Podsumowując, to jeśli lubicie tego typu klimat w horrorach, to polecam samemu rzucić okiem i ocenić. Ja bawiłem się całkiem dobrze, pomimo miejscami niezbyt równego tępa. Ale fajnie, lekko weszło, bez ciągnięcia się, jak ser. 

Moja  ja ocena to 6+/10. Oczywiście jest ona subiektywna i zgadzać się z nią nie musicie. 

Karol D. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł