Jokers Wild (2025) - Recenzja krótkometrażówki
Omówienie spoilerowe: W dzisiejszej recenzji jedna z najnowszych krótkometrażówek, w której zostaje ukazany obraz Jokera torturującego Robina. W rolę księcia zbrodni wciela się sam David Howard Thornton, więc o jakość zagranej przez niego roli nie miałem obaw. I słusznie, bo poraz kolejny wypadł poprostu świetnie, co i też poraz kolejny udowadnia, że Howard do tego typu porąbanych ról został stworzony. I jako że wcześniej grał Art The Clowna, to rola psychopatycznego Jokera pewnie była dla niego pestką. No dobra, Howard Howardem, a jak wypada "Jokers Wild"? Jak wspomniałem na początku, short głównie opiera się na Jokerze, który dostał Robina w swoje ręce i go torturuje. Między innymi wcześniej wydłubał mu oko, które swoją drogą wygląda turbo sztucznie. Oprócz oka, Robinowi chwilę później zostaje wyrwany również język. Wszystko to oczywiście skąpane w Jokerowej psychozie. Fajne to to, tylko wadzi lekko wykonanie. To sztuczne, gumowe oko i gumowa gęba samego Jokera wygląda bardziej śmiesznie, niż strasznie. Na koniec filmu wbija sam Batman, który z jakiegoś powodu nie został za dobrze pokazany, a jedynie fragment jego kostiumu (może i dobrze, bo ten kostium wyglądał jak lateks xD). Mimo że Batman wbija, to nie udaje mu się uratować Robina, gdyż Mr J wyprówa mu (Robinowi) kichy, kończąc jego żywot. Batman wydaje z siebie okrzyki żalu i bólu, a Joker przez ten czas ucieka. Okey. Fajne. I skłamał bym, jeśli bym powiedział, że nie widzę tu potencjału na pełnometrażową produkcję. Ale raczej nic z tym potencjałem nie zrobią, prawda? Prawda.
Moja ocena to 5+/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz