Martwe zło 2: Śmierć przed świtem (1987) - Recenzja
Fabuła/streszczenie: Ash Williams i jego dziewczyna przyjeżdżają do domku w górach. Znajdują oni mityczną księgę Necronomicon oraz taśmy... Chwila moment, przecież to jest kalka fabuły z pierwszej części filmu. A no właśnie, ponieważ jest to rebut, tylko został przerobiony na horror komediowy. Ale oprócz kalki wydarzeń z pierwszej części mamy tu sporo nowych elementów, ale do nich przejdę zaraz. Kontynuując fabułę... Za sprawą odtwirzonych taśm uwolniony zostaje demon, który opętuje dziewczynę Asha i jest on zmuszony samodzielnie stawić czoła swojej demonicznej wybrance. Gdy już udaje mu się z nią uporać, to dostajemy ciąg dalszy wydarzeń, które zakończyły pierwszą część filmu. Czyli Ash zostaje na krótką chwilę opętany, ale udaje mu się z tym uporać, następnie do chatki przybywają nowi ludzie. Przybyła z nimi dziewczyna wyjawia bohaterowi, że ten dom należał do jej rodziców. Wkrótce okazuje się, że gospodarzy (rodziców dziewczyny) dopadł demon i po chwili przemienieni wychodzą z piwnicy i atakują nieproszonych gości. Ash i jego nowi towarzysze stawiają czoła demonicznym pokrakom.
Opinia: No dobra, powiedzieć że ten film jest poschizowany, to jak nic nie powiedzieć. Poprostu pełny czarnego humoru film, w którym groteska wylewa się z ekranu. Pięknie odegrana scena popadającego coraz to głębiej w obłęd Asha, który w pewnym momencie widzi ruszające się i śmiejące się z niego przedmioty, czy też dość epicka scena walki głównego bohatera ze swoją opętaną prawą ręką xD. To było cudo. No i zakończenie filmu, w którym tajemniczy portal porywa Ashleya i przenosi go w czasie... Do czasów średniowiecza. Oczywiście na tej bazie powstał kolejny film z tego cyklu, którego recenzja już niebawem. Jeżeli lubicie takie popitolone klimaty, to ten film wam powinien siąść jak jasna cholera.
Moja ocena tego filmu to 8/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz