REC (2007) - Recenzja
Fabuła: Młoda i ambitna dziennikarka Angela postanawia zrobić reportaż na temat pracy straży pożarnej. Po chwili w remizie pojawia się zgłoszenie do nagłego wypadku. Na miejscu wezwania znajdują zakrwawioną i przerażoną staruszkę. Ta po chwili robi się agresywna i rzuca się na jednego strażaków, gryząc go w szyję. Policja na zewnątrz zamyka cały budynek i zakazuje komukolwiek go opuszczać. To dopiero początek koszmaru i na terenie obiektu rozpętuje się prawdziwy horror.
Opinia: Napewno trzeba przyznać, że to jeden z najlepszych filmów found footage, jak i filmów o zombie, jakie powstały. Przyczyną całego zamieszania okazuje się tajemniczy wirus, który zamienia ludzi w właśnie wspomniane wcześniej żywe truposze, a te potrafią w tym filmie dać w kość. Są ludzie, którzy się przyczepiają, że jest w tym filmie dużo darcia mordy, ale... To jest przecież film, w którym grupa ludzi jest zamknięta w budynku bez możliwości wyjścia i są osaczeni przez zombiaki i jest tutaj poprostu realistycznie oddane te przerażenie i emocje, które im towarzyszą. To jest moim zdaniem akurat na plus, że te emocje bohaterów są aż tak wyraziste. Sam film uważam natomiast za genialny. Perfekcyjny klimat zaszczucia, perspektywa z kamery też zrobiła tutaj kawał świetnej roboty, bo sprawiła, że jak uciekali przed truposzami, to aż wrzeszczałem by biegli szybciej (nie pytajcie xD. Mocno wczułem się w ten film). A rzadko się coś takiego zdarza 😆. Klimat też gęsty, że idzie go nożem kroić. Polecam wam tą pozycję, jeśli jesteście fanami mocnych wrażeń.
Ode mnie ocenka to 9+/10. Film pokazuje, jak się robi porządne kino grozy.
Komentarze
Prześlij komentarz