Towarzysz (2025) - Recenzja


Fabuła: Śmierć miliardera uruchamia łańcuch wydarzeń dla Iris i jej przyjaciół podczas weekendowej wycieczki do jego posiadłości nad jeziorem.

Opinia: Na dzisiaj recenzja Towarzysza, czyli dreszczowiec opowiadający historię nie jakiej Iris, która wraz ze swoim chłopakiem odwiedza miliardera. Bohaterka nie jest zbyt pewna tego, czy wywrze na przyjaciołach Josha dobre wrażenie, ale coś tam próbuje kręcić bajerę. Wkrótce jednak dochodzi do śmierci owego miliardera, przez co wydarzenia nabierają nieoczekiwanego obrotu. Film w całości uważam za dobry, bo co prawda funduje on dobrą rozrywkę i dzieje się nie mało, plus do tego już w pierwszej połowie dostajemy dość gruby plot twist. Ale jednak uważam też, że momentami produkcja jest nieco przekombinowana i troszkę na siłę ustawiona tak, by to "dobro" triumfowało. A skoro i tak to miało wyglądać, to można to było zrobić w mniej przekombinowany sposób. Ale jak wspomniałem, sama zabawa podczas oglądania jest przednia, bo i są momenty nieco humorystyczne, jak i te dramatyczne oraz bywa brutalnie. No i fajnie było zobaczyć Hughiego z The Boys. "Towarzysza" z kolei można odebrać, jako metaforę partnerów życiowych zdominowanych przez toksyczną drugą połówkę. I w bardzo fajny sposób ta metafora została rozłożona, bo film mimo że fikcyjny, to momentami w lekko satyryczny sposób ukazuje, jak wygląda mniej więcej życie takiej zdominowanej przez partnera osoby. Polecam wam nadrobić "Towarzysza" jeśli jeszcze go nie oglądaliście, bo to kawałek dobrego filmu. 

Moja ocena to 7/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Popeye: The Slayer Man (2025) - Recenzja

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja