Krwawe święta (2006) - Recenzja
Fabuła: Zbiegły psychopata powraca do rodzinnego domu, w którym zorganizowano żeński klub uczelniany i zaczyna mordować dziewczyny jedną po drugiej.
Opinia: Dzisiaj pod te Boże Narodzenie mam dla was kolejny świąteczny horror, w którym to zbiegły ze szpitala psychiatrycznego seryjny morderca wybiera się do swojego rodzinnego domu, aby przeprowadzić krwawią wieczerzę wigilijną na znajdujących się tam kobietach. Sam film uważam, że nie jest niczym rewolucyjnym, ot poprostu slasher, jakich wiele na rynku. Chociaż główny antagonista ma całkiem ciekawą historię, którą zostawiam już dla was. Na plus jest jeszcze sposób, w jaki zwyrol uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Myślę, że Agent 47 był by z tego dumny. Świetna scena. Złoczyńce też można podsumować, że jest on połączeniem Michaela Myersa z Jeffem Dahmerem. Ma on obsesję na punkcie swojego rodzinnego domu, plus dodatkowo ma skłonności do kanibalizmu. W filmie jest też kilka mocniejszych scen, bo oprócz tej z ucieczką z wariatkowa, to jest jeszcze na przykład taka, w której gość po dokonaniu morderstwa bierze foremkę do pierniczków i wycina sobie wzorki z części ciała, piecze i wpiernicza xD. Jeśli szukacie świątecznego horroru do obejrzenia, to polecam rzucić okiem na "Krwawe święta". Ja się bawiłem całkiem dobrze, bez zamulania podczas oglądania.
Moja ocena tego filmu to 5+/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz