Zabawa w pochowanego (2019) - Recenzja
Fabuła: Grace jest świeżo upieczoną panną młodą, która aby na dobre wejść w ród Le Domasów, musi wziąć udział w wylosowanej przez siebie grze. Mogą to być tradycyjne warcaby, szachy lub tyktrak. Ale dziewczyna wylosowuje kartę z zabawą w chowanego. Nie wie, że to był dla niej zgubny los i to nie jest zwyczajna zabawa w chowanego, lecz gra o życie.
Opinia: I oto mamy dość nieszablonowy horror z dużą dawką czarnego humoru. Nasza bohaterka pechowo trafia na jedyną kartę, w której zasady gry są takie, że ona ucieka i się chowa, a pozostali łażą uzbrojeni po zęby i starają się ją upolować w celu odprawienia rytuału. Na dopadnięcie jej mają czas do świtu, inaczej spotka ich marny koniec. Z zalet można wymienić świetny klimat tego filmu oraz tempo. Nie ma tam żadnego zbędnego palenia czasu, ani sztucznego przeciągania, tylko od początku do końca dzieje się. Z plusów także fajnie napisane postacie, gdzie to każda ma jakąś swoją osobowość. Przykładowo lubiący sobie popić Daniel, który nie wie co robić, bo z jednej strony trzeba wziąść udział w tej maskaradzie, gdyż to dla dobra rodziny, ale z drugiej widać po nim, że poczucie moralności nie pozwala mu na to i gdy ma okazję kropnąć bohaterkę, to pozwala jej uciec. Z innych jest jeszcze kamerdyner, któremu muzyka operowa weszła za mocno oraz Emilie, która lubi przypudrować sobie nosek białym proszkiem (you know what i mean 🤪). No i finał filmu jest poprostu czymś pięknym + ta ostatnia scena, w której Grace podsumowuje sobie cały rozpierdziel serdecznym papieroskiem, mówiąc że to teściowie ją tak urządzili. Poezja. Polecam ten film bardzo serdecznie. Jestem pewien, że przyprawi was o dobry humor.
Moja ocena tego filmu to 9/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz