Creepshow: Ocaleniec i Tweeting z cyrku umarłych (2019) - Omówienie spoilerowe dwóch historii
Ocaleniec
Omówienie + opinia: Pierwsza historyjka opowiada o człowieku uwięzionym na wyspie. Pozostawiony samemu sobie bez jedzenia i picia zdaje się na instynkt przetrwania. Z początku stara się polować i żywić pobliskim mewami, ale to przestaje mu wystarczać i zaczyna przymierać głodem, a głód z kolei stara się zagłuszać heroiną. W końcu postanawia amputować sobie ranną, nabrzmiałą stopę. Głód sprawia, że bohater postanawia się odciętą stopą posilić, wkraczając na drogę kanibalizmu. I tak postanowia, że będzie co jakiś czas odcinał sobie kolejne kawałki obu nóg, aby je zjeść i pociągnąć przez kilka następnych dni/tygodni. W końcu z jego nóg nie pozostaje już nic, a sam jego wygląd drastycznie się zmienił. Jest wychudzony, nie ma już nosa, kilku zębów a jego skóra stała się wysuszona, przez co wygląda jak trup. A historyka kończy się widokiem ocaleńca jedzącego swoją rękę. Opowieść dosyć mocna, bo mamy w niej gościa z silną wolą przeżycia, który zrobi wszystko, aby przetrwać. Nawet był zdolny zeżreć obie swoje nogi, byle tylko pociągnąć przez kolejne dni. Aż szkoda się gościa zrobiło, mimo że według jego opowiadań z natury raczej jest śliskim typem. A historia natomiast została ukazana w komiksowej stylistyce. Myślałem, że to jednostrzałowiec, gdyby nie to że następna opowieść została również przedstawiona w komiksowej szacie graficznej.
Moja ocena tej historyjki to mocne 7/10
Tweeting z cyrku umarłych
Omówienie + opinia: W drugiej historyjce mamy rodzinę jadącą na wczasy do Colorado, a główną bohaterką jest influenserka, która zdaje na relację na tweeterze wszystko, co się dzieje. Na swojej drodze napotykają cyrk, który jest przedstawiany jako cyrk umarłych. Bardzo szybko się przekonujemy, skąd ta nazwa i się dowiadujemy, że główną jego atrakcją są zombie. I mamy tam między innymi kobietę uciekającą przed nieumarłymi na szczudłach, pojedynek lwa z truposzami, czy wystrzelenie zombiaka z armaty, z czego to ostatnie to wogóle beka, bo widownia obrywa kawałkami zombiaczego mięsa xD. A główna bohaterka natomiast sobie siedzi i zdaje na tweetera wszystko, co się tam wyprawia, myśląc, że to wszystko jest poustawiane i to są tylko takie sztuczki. Odcineczek ciekawy, taki typowo pod bekę. Ale człowiek już się przyzwyczaił, że tam gdzie temat zombie, tam będzie albo powaga i dramaturgia, albo będzie kręcona dość soczysta beka. Nic pomiędzy. Obie historyjki dostarczyły nielada rozrywki. Pierwsza była dramatyczna, a w drugiej były jaja jak berety. Fajny kontrast i fajna zabawa.
Moja ocena drugiej historyjka to również 7/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz