Czerwony smok (2002) - Recenzja
Fabuła: "Czerwony smok" opowiada historię agenta FBI Willa Grahama, który ściga psychopatycznego zabójcę nazwanego przez prasę "Zębową wróżką". Graham jest jednym z najlepszych agentów, który kilka miesięcy wcześniej aresztował Hannibala Lectera. Teraz jednak musi zwrócić się do niego o pomoc, bowiem przestępcę, którego chce schwytać, nie da się pokonać przy użyciu tradycyjnych metod śledczych.
Opinia: Na dzisiaj ostatnia część trylogii Lectera, która można śmiało powiedzieć, że jest świetnym domknięciem historii. Film rozpoczyna się kolacyjką u Hannibala i w sumie trochę szkoda, że nie zobaczyłem reakcji gości, jak by się dowiedzieli, co oni właśnie na tą kolację zjedli. Niedługo później w jego domu pojawia się agent FBI Will Graham, któremu pomimo problemów udaje się aresztować Hannibala. Ten z kolei trafia do dobrze już nam znanego z Milczenia owiec zakładu zamkniętego, co jest świetnym odniesieniem do wspomnianego wcześniej filmu już samo w sobie. Ba, nawet Hannibal siedzi w tej samej celi, ma na sobie ten sam strój więzienny, a nawet tą samą fryzurę, co w części pierwszej. No i końcówka nam wyjaśnia, skąd się wziął taki zbieg okoliczności 🤫. Sam fim może lekko trącić odgrzewanym Milczeniem owiec, ale czy to tak naprawdę źle? Lepsze coś takiego, niż to, co dostaliśmy w "Hannibalu". Ba, zdecydowanie lepiej mi leży taka formuła, w której zamknięty w zakładzie Lecter pomaga policji w sprawach seryjnych morderców, analizując ich psychikę. Na plus poraz kolejny Antony Hopkins, który świetnie odegrał swoją rolę oraz rewelacyjnie się do niej przygotował, ponieważ między innymi lekko schudł. Oprócz niego, to także mamy Edwarda Nortona, którego także świetnie się oglądało w roli agenta FBI. No i mamy jeszcze głównego złego tej produkcji, czyli pana ząbkowatego z wielkim zajebistym tatuażem smoka na swoich plecach, który ma narąbane w głowie, ale jest on postacią równie tragiczną, co psychopatyczną. Podsumowując, to oto cały "Czerwony smok", który jest idealnym dopełnieniem trylogii. Podany w formie podobnej do Milczenia owiec, ale wciąż zachwyca. Czuję się usatysfakcjonowany tym filmem, jak i całą trylogią, mimo że druga część nie przypadła mi do gustu. Może w przyszłości skuszę się rzucić jeszcze okiem na serial, ale to się zobaczy.
Moja ocena tego filmu to 7+/10.
Karol D
Komentarze
Prześlij komentarz