Creepshow 2: Opowieści z dreszczykiem (1987) - Recenzja


Fabuła: Młodociany Billy kupuje nowy komiks grozy, który zawiera trzy przerażające historie.

Omówienie spoilerowe + opinia: Na dzisiaj mam dla was drugą część pełnometrażowego filmu Creepshow, w którym mamy opowiedziane trzy różne historyjki, które standardowo omówię, a następnie wydam swoją opinię końcową. No więc pierwsza nosi tytuł "Wódz drewniana głowa" i opowiada nam o starszym małżeństwie mieszkającym w odludnionym już miasteczku, w którym prowadzą swój sklepik. Kiedyś nieruchomość cieszyła się całkiem dobrym ruchem, dzięki któremu dorobili się oni dobrobytu, dzisiaj już przez to, że prawie wcale nie ma już tam mieszkańców, to z klientami jest coraz bardziej kiepsko. Pewnego dnia przyjeżdża do nich pewien stary Indian, który podarowuje im swój rodzinny skarb, oznajmiejąc, że jeśli nie spłaci właścicieli sklepu w ciągu dwóch lat, to ten klejnot będzie należał do nich. Chwilę po tym, gdy Indian odjechał, na sklep seniorów napada grupka zbirów, z czego jeden z nich jest powiązany z tamtym Indianinem i marzy mu się kariera w Hollywood. On i jego przydupasy demolują i okradają sklep, a na koniec zabijają starsze małżeństwo. To nie uchodzi im na sucho, gdyż stara drewniana rzeźba Wodza ożywa i ich dopada jednego po drugim. Historyjka całkiem spoko, lecz bez większych fajerwerków. Jedynie jest satysfakcja, że złolom została złojona dupa. W pełni sobie na to zasłużyli. Druga historyjka o tytule "Tratwa" opowiada o grupce przyjaciół, która udaje się nad jezioro zażyć kąpieli. No i płyną na środek jeziora, gdzie znajduje się tratwa, na której sobie haharzą. No i po chwili zauważają w wodzie jakąś wielką plamę śluzu, która chwyta dziewczynę do wody i ją wżera. Tak. Jakieś śluzowate, krwiożercze kij wie co pożera jednego kąpiącego się po drugim. No spoko. Nic ciekawego, jak dla mnie. Trzecia historyjka zatytułowana "Autostopowicz" opowiada o jednej babeczce, która robi na boku swojego męża z młodym kochankiem. Po wizycie wraca do domu i przez przypadek potrąca idącego tamtędy człowieka, po czym ucieka z miejsca zdarzenia. Na konsekwencje długo nie przychodzi jej czekać, gdyż przejechany facio zaczyna ją prześladować i albo siedzi jej na dachu, albo na masce samochodu i nie potrafi za nic się go pozbyć i tylko powtarza "dzięki za podwózkę, paniusiu". No naprawdę niezłą walkę toczy z natrętem, ale ten i tak ją dopada. A między opowiadaniami mamy segmenty, w których grupka małych degeneratów gnębi młodego chłopaka, a ten w zamian uciekając przed nimi, zwabia ich w miejsce, w którym panują miesożerne rośliny i szamią jego oprawców. I oto całe "Creepshow 2". Zbiór trzech historyjek, z czego dwie są dosyć średnie i dopiero trzecia pokazuje pazur. Pierwsza część zatytułowana "Koszmarne opowieści" podobała mi się znacznie bardziej.

Moja ocena tego filmu to 5/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł