Noc oczyszczenia: Czas wyboru (2016) - Recenzja
Fabuła: Minęły dwa lata, od kiedy Barnes darował życie zabójcy swojego syna. Jako szef ochrony dba o bezpieczeństwo senator Charlene Roan, która ubiega się o prezydenturę.
Opinia: Jedziemy dalej z seryjką i dzisiaj nadszedł na "Czas wyboru". A ten tytułowy wybór, to zbliżające się wybory prezydenckie i to nie byle jakie, a chyba najważniejsze w historii Stanów Zjednoczonych, gdyż ich wynik zadecyduje o losach całej Ameryki. Jedną z ubiegających o stołek prezydencki jest senator Charlene, która 18 lat temu w wyniku nocy oczyszczenia straciła swoją rodzinę. Od tego momentu weszła w karierę polityczną i zamierza wejść do Białego Domu, żeby zakończyć coroczne noce dokonywanych na ulicach zbrodni. I idzie jej całkiem dobrze, nawet na debatach zbiera coraz większe uznanie. To wszystko nie podoba Nowym Ojcom Założycielom, którzy w zbliżającą się noc oczyszczenia nakazują ją wyeliminować. No i po rozpoczęciu corocznej czystki zaczyna się wielkie polowanie na panią senator. Oprócz niej, także poznajemy losy niejakiego Joe, który traci ubezpieczenie na swój sklep i od tej pory dorobek jego życia staje się zagrożony. Wątek uważam za bardzo przyjemny. Taka mała odskocznia od Barnesa starającego się ocalić życie przyszłej pani prezydent. Oczywiście oba wątki zostają potem złączone. A natomiast sam film uważam, że wyszedł nawet lepiej od Anarchii. Całe to słodkie szaleństwo, które dzieje się w mieście podczas czystki zostało podkręcone jeszcze bardziej i tak oprócz uzbrojonych po zęby bandziorów polujących na życie Charlene, mamy też szalony klub popieprzonych dziewuch, które mają problem do sklepikarza Joe o... batonik? Dokładnie tak. Mogli już dać im po tym batonie i może by spokój mieli. Choć wątpię, że napastniczki przyjechały tam tylko po słodycze xD. Oprócz grup uzbrojonych gangów, w mieście jest jeszcze pełno innych dziwolągów, którym noc oczyszczenia weszła troszkę za mocno. Podsumowując, to przy Czasie wyboru bawiłem się całkiem nieźle. Jest potężna rozpierducha, której się oczekuje po tym tytule, a do tego pani senator, która w zwyczajnym świecie ma głowę nie od parady i byłem bardzo zadowolony z jej roli. Nie zniża się do poziomu swoich wrogów, tylko stara się grać uczciwie, bo wie, że w przeciwnym razie może wtopić wybory.
Moja ocena tego filmu to 8/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz