Nosferatu (2024) - Recenzja


Fabuła: Straszliwy Nosferatu zakochuje się w młodej kobiecie. Powodowany rosnącą obsesją wampir sieje wokół grozę i strach.

Opinia: Na dzisiaj mam dla was horror z najwyższej półki, który swoją światową premierę miał pod koniec grudnia, a w Polsce pojawi się dopiero 20 lutego. Ale ja już film mam za sobą, więc recenzja ta będzie mocno przedpremierowa i w pełni bezspoilerowa. Miłej lektury. No więc oto powraca kapitalny Robert Eggers ze swoim kolejnym dziełem. Tym razem wrzucił na ruszt zapomnianą od dekad ikonę kina grozy, Nosferatu. Jeszcze kilka lat temu za nic bym nie pomyślał, że dostaniemy remake horroru przed 100 lat, gdyż od dekad nie pojawiało się absolutnie nic związanego z tym wampirem. Aż tu nagle przyjeżdża Robert Eggers na białym koniu i nam to dostarcza. Nowiutkiego, pięknego, skąpanego w gotyckim mroku Nosferatu. No dobrze, a jak wypadł sam film? Jednym słowem: perfekcyjnie 👌. Eggers jest w moich oczach mistrzem horroru, a w swoim najnowszym filmie tylko udowadnia swą wielkość. Jestem wniebowzięty, że za tą produkcję wziął się ten reżyser, bo tylko on to mógł zrobić najlepiej. Ale ten, kto oglądał "Czarownicę: Bajkę ludową z Nowej Anglii" lub "Lighthouse", ten wie, na co stać Roberta. "Nosferatu" prezentuje się wyśmienicie wizualnie, jak i aktorsko. Ale co do poziomu aktorstwa, to akurat obaw nie miałem. W rolę Hrabiego Orloka wcielił się Bill Skarsgard, który swoją rolę odbębnił w poprostu mistrzowski sposób. Oprócz niego, mamy jeszcze córkę Johnny'ego Deppa, która też dała z siebie wszystko, Willema Dafoe, który idealnie wpasowuje się w produkcje Eggersa, jak i mojego ulubionego Ralpha Inesona, który też dołożył swoje trzy grosze. No i jeszcze wygląd tytułowego wampira jest czymś fantastycznym, a ten jego demoniczny sposób mówienia jest czymś, co zdecydowanie przyprawia o ciarki na plecach. Podsumowując, to mimo, że rok 2025 jeszcze się za dobrze nie zaczął, to już mamy tutaj mocnego kandydata do horroru roku, jak i ogólnie jednego z najlepszych filmów tego roku. Gdy już film wyjdzie w polskich kinach, to mocno polecam się udać na niego, gdyż jestem pewien, że wyjdziecie z sali kinowej usatysfakcjonowani najnowszym dziełem Roberta Eggersa.

Moja ocena tego filmu to bardzo mocne 8❤️/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł