28 tygodni później (2007) - Recenzja


Fabuła: Śmiercionośny wirus atakujący Wielką Brytanię zostaje pokonany. Kiedy ludzie odbudowują kraj, na ich terytorium wkracza zakażony człowiek.

Opinia: Na dzisiaj kontynuacja 28 dni później, której akcja dzieje około pół roku po wybuchu epidemii wirusa rage (wow, odkryłem Amerykę xD). Film rozpoczyna się z wysokiego C, gdzie to mamy męża z żoną i kilku innych ludzi chroniących się przed wirusem, ale po chwili dochodzi do ataku i większość domowników zostaje wybita przez oszołomów. Udaje się zbiec tylko jednemu ocalałemu i te pół roku później po odbytej kwarantannie, gdy już wirus zostaje opanowany, ten lekuje się ze swoimi dziećmi w centrum miasta. Dzieciakom nic nie jest, bo te na czas zarazy były ulokowane w bezpiecznym miejscu. A dalsze wydarzenia natomiast pozostawiam już dla was, bo podobnie jak poprzednią część opłaca się obejrzeć samemu. Może nie jest to już aż tak dobre i nieco odstaje od 28 dni później, ale nadal dostajemy kawał zarąbistego horroru. Poraz kolejny bawiłem się bardzo dobrze. Zaś była dramaturgia, jak i zaś było kilka momentów, w których można było się uśmiechnąć, jak przykładowo przy pewnej scenie z helikopterem xD. Może nie była dramaturgia z humorem tak genialnie przeplatana, jak w części pierwszej, ale była i to było wspaniałe. Ze znanych twarzy w filmie pojawia się Jeremy Renner, którego kojarzyć można głównie z roli Hawkaya z MCU, który wypada całkiem fajnie. Na doczepkę tylko powiem o kamerze, która w tym filmie również się zachowywała, jak by kamerzysta podczas kręcenia scen akcji dostawał ataku epilepsji. No nie siada mi to. Ale za to świetnie poraz kolejny siada mi muzyka w tej produkcji. Poprostu cudo i miód dla uszu.

Moja ocena tego filmu to 6/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł