Kalendarz Adwentowy (2021) - recenzja

**Recenzja filmu "Kalendarz Adwentowy" (2021)**

„Kalendarz Adwentowy” (oryg. „Le Calendrier”) to francuski horror z 2021 roku, w reżyserii Patricka Ridremonta. Film, który miał swoją premierę na platformie Shudder, oferuje widzom nietypowe podejście do tematyki świątecznej, łącząc tradycyjny, świąteczny symbol – kalendarz adwentowy – z elementami nadprzyrodzonego horroru.

Fabuła:

Główna bohaterka, Eva (grana przez Eugénie Derouand), to młoda kobieta, która po wypadku samochodowym zostaje sparaliżowana od pasa w dół. Jej życie jest naznaczone cierpieniem i frustracją z powodu utraty niezależności. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczy kalendarz adwentowy, który różni się od typowych świątecznych gadżetów. Każde okienko kalendarza skrywa niespodziankę, jednak wkrótce Eva odkrywa, że za każdą z nich kryje się mroczna, krwawa konsekwencja. Aby osiągnąć swoje pragnienia, bohaterka musi podążać za zasadami kalendarza, które prowadzą ją na coraz bardziej przerażającą ścieżkę.

***

Film charakteryzuje się gęstą, duszną atmosferą, którą dodatkowo potęguje świąteczny kontrast – ciepłe, przytulne wnętrza zestawione są z mrocznymi, niepokojącymi wydarzeniami. Patrick Ridremont umiejętnie buduje napięcie, stopniowo odkrywając przed widzem zasady gry, której uczestniczy Eva. Symbolika kalendarza adwentowego, zazwyczaj kojarzona z radosnym oczekiwaniem na Boże Narodzenie, zostaje tu odwrócona, stając się narzędziem przerażającej gry, w której stawką jest życie.
Eugénie Derouand w roli Evy prezentuje przekonującą kreację, oddając ból i desperację swojej postaci. Jej przemiana na przestrzeni filmu, od osoby zrezygnowanej do zdeterminowanej i gotowej na wszystko, aby odzyskać swoje życie, jest jednym z silniejszych punktów tej produkcji.
„Kalendarz Adwentowy” to intrygujący horror, który w sprytny sposób łączy świąteczny klimat z elementami gore i psychologicznego napięcia. Film porusza również głębsze tematy, takie jak cierpienie, pragnienie zemsty i desperacka walka o własną tożsamość. Choć miejscami fabuła może wydawać się przewidywalna, to jednak nietypowy koncept i solidne wykonanie sprawiają, że warto poświęcić mu czas. Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów horrorów poszukujących czegoś nowego i oryginalnego w świątecznym repertuarze.

Ocena końcowa: 7/10

~Smiley~

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł