Tragedia na przełęczy Diatłowa (2013) - Recenzja


Fabuła: Grupa studentów wyrusza do północnej części Rosji na wyprawę górską, aby wyjaśnić tajemniczą śmierć alpinistów w 1959 roku.

Opinia: Od jakiegoś czasu chodził mi ten film po głowie i w końcu się za niego zabrałem. I tyłka on jakoś nie urywa, pomimo, że ma on mocniejsze momenty. Pierwsza część filmu wieje nudą (albo to poprostu ten typ kina nie jest dla mnie), ale fajnie się wszystko rozkręca w momencie, gdy ekipa odkrywa drzwi wiodące do bunkra na uboczu góry, w którym coś jest uwięzione. Tajemnica tego, co się za nimi kryje potęguje incydent, w którym prawie zostają zabici z premedytacją. W końcu jednak chcąc czy nie chcąc zostają zmuszeni do wejścia do środka, a tam faktycznie przychodzi im zmierzyć się z pewną nadnaturalną siłą. No muszę przyznać, że ktoś tutaj nieźle poleciał z efektami komputerowymi tych kreatur i nie dość że pokraczne i brzydkie toto, to jeszcze kamerą telepie we wszystkie strony i kij wie, co się tam dzieje. Gdy już udaje się im przed CGI'owymi stworami uciec, to odkrywają coś jeszcze... Jakiś tunel czaso-przestrzenny? Teleport? I gdy przez niego przechodzą, to dostajemy dość gruby plot tweest na ryj, którego może zdradzał nie będę, bo może ktoś będzie chciał obejrzeć ten film, a i tak już sporo spoilerów podałem. Podsumowując to film uważam za średni, choć ciekawie spekuluje o tym, co tam na tym Uralu w '59 mogło zajść, nawet jeśli kogoś tu mocno fantazja poniosła.

Moja ocena tego filmu to 4+/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł