Funhouse (2019) - Recenzja
Fabuła: Grupa celebrytów bierze udział w internetowym teleturnieju, w którym do wygrania jest 5.000.000. Wkrótce okazuje się, że w programie rozrywkowym gra toczy się nie tylko o sporą sumę pieniędzy, ale także o życie.
Opinia: Ciekawy film, który konceptem przypomina nieco serial "Squid Game" oraz program "Big Brother", tylko zamiast wielkiego brata mamy sadystycznego pojeba, który gotuje widzom rozrywkę, pakując uczestników "Funhouse" w mordercze wyzwania. Sam teleturniej polega na tym, że widzowie oddają głosy na uczestników i ten kto zbierze ich najwięcej, przechodzi dalej, a natomiast ten, kto uplasuje się na ostatniej pozycji, musi wziąść udział w grze. Jeśli ją wygra, przechodzi dalej do następnego etapu, ale natomiast jeśli przegra, to kończy marnie lub dostaje szansę poprzez zakręcenie kołem fortuny. Szczerze, to mnie w tym filmie zastanawiają ludzie w roli widzów. Oglądają program, w którym uczestnicy są masakrowani i zabijani, a mimo to oni czerpią fan z tego co widzą. Nie wiem, może myślą, że to wszystko jest ustawione. I jeszcze tamten jeden prezenter telewizyjny, który prześmiewczo wszystko tam komentuje. Na przykład jednej dziewczynie zostają oderwane ręce, a gość takie "czemu urwaliście jej ręce? Nie będzie miała już sobie jak selfie zrobić" xD. Kisłem, gdy ten gość się włączał. Podsumowując to "Funhouse" uważam za fajny, ciekawy horror. Jeśli lubicie Squid Game, tobi ten film może wam przypaść do gustu. No i końcówka filmu, która zrobiła na mnie wrażenie. To się nazywa plot tweest.
P.S. W filmie główną rolę odgrywa Valter Skarsgård, co zrobiło mi dodatkowy hajp na film, a nie ukrywam swojego zamiłowania do Skarsgårdów + w filmie wystąpiła polska aktorka i nawet mogliśmy w pewnej scenie usłyszeć wypowiedziane w połowie po polsku przez nią zdanie. Taki mały smaczek, a cieszy.
Moja ocena tego filmu to 7+/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz