Dom Woskowych Ciał (2006) - krótka recenzja


Opis:
Grupa studentów jedzie na największe międzyuczelniane zawody futbolowe. Prowadzący wycieczkę Blake dzięki swojemu GPS znajduje skrót do celu podróży. Wycieczkowicze zatrzymują się na noc na polu namiotowym, aby przespać się i odpocząć. Kiedy rankiem chcą wyruszyć dalej w trasę, stwierdzają, że ktoś unieruchomił ich samochód. Zmuszeni są przyjąć ofertę spotkanego człowieka, aby
podwiózł ich do najbliższego miasteczka. Docierają do Ambrowe, jedynego miasteczka na przestrzeni wielu mil. Mają nadzieję,
że zakupią tam potrzebne części do naprawy samochodu. W Ambrowe ich uwagę zwraca budynek Gabinetu Figur Woskowych Trudy, który wywyższa się nad innymi budowlami. Wkrótce przekonują się, że woskowe figury wyglądające niezwykle realistycznie można spotkać w całym miasteczku. Nikt z nich jednak nie przypuszcza, że staną się obiektem polowania tajemniczego zabójcy,
pragnącego wzbogacić swoją kolekcję o kolejne okazy. Studentom przyjdzie stoczyć walkę, której stawką są ich własne ciała...
***

Hejka. Dziś przedstawię krótką recenzję horroru "Dom Woskowych Ciał".
Film oglądałem dosyć dawno, ale nadal jest dla mnie ciekawy.
Mamy grupke młodziaków, mamy morderce i niecodzienne miejsce akcji.
Stara miejscowość i lokalna atrakcja, warta zwiedzenia. Hmm... Cikawie. No cóż... Tajemnica figur woskowych jest tak wyrzeźbiona niczym owe figury, które na początku nie wydają się takie, na jakie wyglądają.
W miarę odkrywania makabrycznej historii miejsca główni bohaterowie szybko stają się łatwymi celami dla rzeźbiarza Victora.
Kto by się nie przeraził w realu faktu, iż figury to tak naprawdę nie 100% wosk, a zaledwie 10%, resztę stanowi ludzkoe żywe ciało.
Trochę przypomina to wręcz starożytne egipskie mumifikacje, tyle, że tutaj "eksponaty" to były żywe ofiary zatapiane w jeszcze gorącym, skwierczącym, płynnym wosku.
Pewno choć jedna z was osoba choć raz w życiu przypadkowo poparzyła się wąskiem, więc znacie to uczucie bólu. To teraz wyobraźcie sobie te uczucie spotęgowane tysiąckrotnie, powoli konsekwentnie umierajac w agonii, czując tylko palący żar gorącego wosku.
Nie uraczycie w tym filmie wymyślnych pułapek niczym rodem z "Piły" czy nieśmiertelnego psychopaty niczym Myers czy Freddy...
Choć patrząc ogólbikowo na cały film, wychodzę z założenia, iż jak dla mnie no niby fajne zakończenie, bo rozwalili muzeum figur woskowych, pokonali psychopatę, no ale... Hmm... Nie tego spodziewałem się po takim tytule. Za mało akcji wartkiej, scen tortur czy śmierci to praktycznie nie ma w kamerze wcale, nie licząc np sceny gdzie jeden z bohaterów zaciekawiony rzeźbą odrywa płat wosku z twarzy figury i odkrywa, pod nią żywą tkankę oraz że jest nią przyjaciel. Sam morderca pojawia się aby sporadycznie, w chwilach przeważnie gonitwy za bohaterami, sam anty bohater jest niemy, nie uraczysz tam żadnego dialogu od Victora. Po prostu ot cichy morderca, niczym Jason Vorhees czy Michael Myers. 
Gdyby sam antybohater skonstruowany bylby bardziej przemyślanie, może gdyby miał jak gadać, to i ciekawsze polecdo popisu twórcy mogliby mieć w kwestii tego bohatera. A tak tylko jedyne co wiemy, że dba o dom z wosku, porywa turystów, chcacy zwiedzic ten dom i ich powoli "zabija woskiem" czyli tym w czym czuje się najlepiej.
Sami bohaterowie to wręcz sztampowy, klasyczny wzorzec ofiar ze slasherów, głupich, naiwnych, zbyt ciekawskich, bez większej inteligencji. Juz sam Victor był bardziej mądry od nich, w końcu zawsze stopniowo metodycznie podążał za swymi ofiarami, zamiast biegać bez celu.
Jak dla mnie zamysł filmu w porządku, jednak wykonanie finalne poza mordercą, daje wiele do życzenia.
Film nadaje się aby "do odhaczenia" na liście obejrzanych horrorów, bez możliwości powrotu do niego czy jakiś głębszych refleksji.
Tak więc filmowi "Dom Woskowych Ciał" daje aby niestety słabe 3/10. No wybaczcie mi - na więcej ten film nie zasługuje.
Mam nadzieje, że krótka recenzja spodobała się wam.
Do zobaczenia wkrótce.
Pozdrawiam horrormaniaków.
Lunar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł