Spirala (2021) - Recenzja
Fabuła: W mieście dochodzi do brutalnych morderstw, których ofiarami stają się funkconariusze policji. Morderca dokonując kolejnych zbrodni wzoruje się dawno zmarłym Johnem Kramerem. Podobnie jak Jigsaw konstruuje wymyślne pułapki i ustawia gry, w których to ofiara musi się poświęcić aby ocalić swoje życie. Sprawę otrzymuje niejaki Ezekiel, wraz ze swoim nowym policyjnym partnerem Shenkiem. Całe śledztwo przybiera nieoczekiwanego obrotu, gdy zostaje porwany ojciec głównego bohatera.
Opinia: Na papierze to wszystko brzmi, jak ciekawy pomysł na kawałek ciekawego filmu, prawda? W teorii też by tak było, gdyby nie główna postać grana przez Chrisa Rocka. Kto wpadł na pomysł, aby w takim filmie zagrał gość, który na codzień gra w komediach? Strasznie ta postać zabija powagę tego filmu. Plus w samym filmie też się pojawia kilka mocno naciąganych rzeczy, jak na przykład ta pułapka w policyjnym archiwum. Bo jak i kiedy tam to skonstruowano xD? Ale okey, to jest tylko film i bez sensu szukać logiki. Pomijając te babole, to przy samym filmie bawiłem się nie najgorzej, choć siadł mi dość średnio.
Moja ocena tego filmu to 5/10. Jest dość krwawo, pułapki też są nawet pomysłowe no i ta już kultowa muzyczka z piły na koniec wywołała uśmiech na mojej twarzy.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz