Fist of Jesus (2012) - Recenzja krótkometrażówki
Fabuła: Gdy Jezus głosi swoje nauki, to przerywa mu Jakub i informuje Nazarejczyka o śmierci człowieka. Syn Boży przychodzi do zmarłego i poproszony o przywrócenie mu życia ożywia go. Ten niestety nie wraca do żywych jako człowiek, tylko jako zombie i rozpoczyna zombifiiację gatunku ludzkiego w Izraelu. Wkrótce powstaje dość spora horda umarlaków, a Jezus w asyście Judasza postanawia stanąć z nimi do walki.
Opinia: Ta krótkometrażówka absurd, absurdem na absurdzie ujeżdża, ale o to w tym filmie chodzi, że to ma być jedna wielka sieka i beka, a autor filmu ma nieźle nasrane pod czaszką, by z Jezusa zrobić gościa, który napierdziela się z hordą zombie za pomocy ryb, od zwykłych karpii aż po rybę piłę, którą jakimś cudem (hehe) używa, jak piły łańcuchowej xD. Produkcję polecam głównie dla ludzi z dystansem, bo zwykły katolik pewnie wyleje na nią pomyje za obrazę uczuć religijnych. No nic, nie każdy ma poczucie humoru na tego typu poziomie. Ja natomiast przy "Fist of Jesus" bawiłem się bosko (hehe), no i trudno jest mnie czymś zaskoczyć, a temu filmowi się to udało. Istne cudeńko.
Moja ocena to ❤️/10. Uwielbiam takie popaprane rzeczy oglądać, a na potrzebę bloga to i nawet trzeba ;).
Komentarze
Prześlij komentarz