Martwe zło: Przebudzenie (2023) - Recenzja
Fabuła: Siostry bliźniaczki Beth i Ellie spotykają się po latach. Niestety rodzinna sielanka nie trwa długo, gdyż zostaje przerwana przebudzeniem się demona, który opętuje jedną z sióstr. Czy jej rodzina zdoła ocalić duszę Ellie, czy może zło pochłonie także ich?
Opinia: I tak jak mówiłem w poprzedniej recenzji, te film naprawia błąd z części z 2013 roku. Tu nie mamy głupka wypowiadającego zaklęcie budzące do życia demony, tylko mamy nagranie na starej płycie winylowej, które jeden z dzieciaków Ellie odtwarza na swoim gramofonie. W dodatku zmienia się sceneria i zamiast chatki w lesie mamy wieżowiec w środku miasta, co nam daje fajne odświeżenie. Też mamy kilka nowych elementów, jak na przykład w pewnym momencie podziwiamy akcję przez wizjer w drzwiach. Film też się zdaje nie oszczędzać w środkach, gdyż zostaje tam styrane przez demonice także dziecko. Trochę szkoda jednej rzeczy. W poprzednim filmie główna bohaterkai Mia zostaje ocalona i uwolniona od demonicznej siły. Liczyłem, że tutaj to powtórzą i Ellie też zostanie w jakiś sposób uratowana, a tutaj nic z tych rzeczy i cała krwawa zabawa kończy się w dość drastyczny (choć widowiskowy) sposób. Ale rozumiem, to by trąciło odgrzewanym kotletem i chcieli coś innego zapodać. I jeszcze wracając do tych winyli... To co zostało na nich nagrane, to czy tylko moim zdaniem można by to było wykorzystać do zrobienia kolejnego filmu z tego cyklu? Jakiś prequel na przykład, który by opowiadał o czasach, w których zostały stworzone te nagrania. To by było ciekawe i jako fan serii bym obejrzał coś takiego. Samo "Evil Dead Rise" natomiast uważam za kawał porządnego filmu. Coś poprostu perfekcyjnego. Jeśli jesteście wielbicielami serii, to mocno polecam. Nie zawiedziecie się.
Moja ocena tego filmu to 8/10. Kawał dobrego horroru i oby tak dalej. Oby nie spieprzyli tej serii, a obecnie w kinematografii nietrudno coś zchrzanić.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz