Menu (2022) - Recenzja



Fabuła: Młoda para, Tyler i Margot, udaje się na odległą wyspę, do ekskluzywnej restauracji. Z początku goście są tamtejszą kuchnią oczarowani. Nieszablonowe dania połączone z uroczymi opowieściami do nich szefa kuchni stwarzają dość sympatyczną atmosferę. Lecz im dalej w las, tym karta dań staje się coraz to bardziej zaskakująca, a sam szef ma do zaoferowania więcej nie zawsze koniecznie miłych niespodzianek. Wkrótce Margot odkrywa, że cały ten wieczór ma zakończyć w dość szaleńczy sposób.

Opinia: Muszę przyznać, że to był dość nietypowy horror ze sporą ilością czarnego humoru. Jeden z tych filmów, który pomimo małej ilości akcji chce się oglądać dalej z czystej ciekawości tego, co się stanie dalej i jakim kolejnym cuda wiankiem na kiju uraczy szef swoich gości. Pozwolę sobie przytoczyć mój ulubiony mement tego filmu i bezdyskusyjnie jest to danie o nazwie "wspomnienie", na którym to bawiłem się poprostu wybornie, a najlepsze to były miny gości, gdy odkryli, co znajduje się na ich tortilli. Poezja. Finał filmu też genialny i świetnie rozpisany. Bardzo polecam wam tą produkcję, jeśli lubicie tego typu rzeczy oglądać.

Moja ocena tego filmu to 9/10. Naprawdę kawał fajnego, lecz niecodziennego kina. 

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł