Egzorcysta (1973) - Recenzja

Fabuła: Aktorka Chris McNeil, zaniepokojona dziwnym zachowaniem córki, zwraca się o pomoc do lekarzy. Wyniki badań potwierdzają wstępną diagnozę, że Regan jest całkowicie zdrowa. Tymczasem stan dziewczynki się pogarsza. Kiedy aktorka wraca z planu zdjęciowego do domu, córka nagle atakuje matkę, która jest zmuszona przywiązać ją do łóżka. Zdesperowana Chris teraz szuka pomocy u młodego księdza, ojca Karrasa. On dochodzi do wniosku, że szatan opętał Regan. Chcąc wypędzić z niej diabła, Karras wzywa doświadczonego egzorcystę, ojca Merrina.

Opinia: Tym razem postanowiłem was zaskoczyć takim oto klasykiem, jakim jest Egzorcysta z '73 roku. Aż wstyd przyznać, że to był pierwszy raz, jak oglądałem ten film. Wcześniej nie było kiedy, bo człowiek był zajęty szukaniem czegoś mniej znanego, ale wartego uwagi, i też kilka recenzji takich filmów na blogu się przewinęło. Ale też od czasu do czasu trzeba pomyśleć o klasykach gatunku (w tym przypadku ikonie). No więc mamy horror opowiadający o samotnej matce, której córkę opętuje nie jakiś waflowaty demon, a sam diabeł. Jako że film trwa dwie godziny, to wszystko się rozkręca dość powoli, bo najpierw oglądamy zwyczajną dwunastolatkę, od której w pewnym momencie matka się dowiaduje, że ta urządza sobie zabawę z planszą Ouija, co ma później fatalne konsekwencje. Oprócz wątku dziewczynki, też zostaje nam bliżej przedstawiona postać ojca Karrasa, który zajmuje się swoją chorą matką, potem ona umiera, plus ma zajawkę do sportu. Co nawet jeden gość mu komplementuje, że wygląda jak jakiś zawodowy bokser. No mega dobrze rozpisana postać, którą czuć i której się kibicuje podczas starcia z szatanem, bo dla porównania w tych nowszych filmach z motywem egzorcyzmów to demonom kibicowałem. I nie dlatego, że jestem jakiś edgy kolesiem, a bardziej, że ci księża są poprostu nijacy i nie posiadają nic, co by pozwoliło obstawiać za nimi. A tu natomiast czuć, że ojciec Karras to postać napisana z jajem. Zanim przejdę do głównego dania, to jeszcze tylko chciałem napomnąć dość specyficzną scenę w kościele, w której posąg Matki Bożej zostaje sprofanowany przez coś nie czystego. Mega poryło banie, gdy to zobaczyłem xD. Ale przechodząc do wątku egzorcyzmów, to ło panie, dzieje się. O wiele lepiej mi się to oglądało, niż egzorcyzmy wydmuszki w nowszych filmach. Tutaj były one długie i wyczerpujące, a egzorcyści ratując dziewczynę zapłacili najwyższą cenę. I te liczne sceny z opętaną Regan, jak biegnięcie tyłem na czworaka po schodach, czy kultowe już obrócenie głowy o 360°. Błagam, żeby tylko żaden twórca nie wpadł na pomysł zrobienia remaku tego filmu, bo to jest aż za dobre na to. Ikonom powinno się zrobić pokłon i przejść obok. Nie tykać.

Moja ocena tego filmu to 9+/10. Te pół oceny urywam, bo przy pierwszej połowie filmu można lekko przysnąć.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł