Obcy: Romulus (2024) - recenzja



"Obcy: Romulus" z 2024 roku, w reżyserii Fede Álvareza, to kolejna próba przywrócenia horroru sci-fi do korzeni kultowej serii o ksenomorfach. Álvarez stara się oddać hołd klimatowi oryginału z 1979 roku, zachowując estetykę i atmosferę kosmicznego horroru, jednakże nie wprowadza wielu nowych elementów do uniwersum. Fabuła osadzona jest na odległej kolonii górniczej, gdzie bohaterowie, m.in. android Andy i główna postać Rain, muszą stawić czoła brutalnym stworom i bezwzględnej korporacji Weyland-Yutani. Motyw zniewolenia przez korporację jest wyraźny, stanowiąc swoisty komentarz społeczny na temat współczesnego wyzysku.

Film dostarcza intensywnych i brutalnych scen, które na pewno usatysfakcjonują fanów serii. Scenografie i efekty specjalne są mocno zakorzenione w estetyce poprzednich części, a szczegóły takie jak praca kamery i praca z grawitacją podkreślają wizualny styl filmu. Álvarez wplótł też wiele odniesień do kultowych scen, które przywołają wspomnienia u miłośników "Ósmego pasażera Nostromo" i późniejszych odsłon serii. Jednak pomimo tej technicznej doskonałości, filmowi brak autentycznej świeżości – rozwija bardziej to, co już znamy, zamiast oferować coś zupełnie nowego.

Jednym z minusów, często wymienianym w recenzjach, jest jednak zbyt płytka charakterystyka ludzkich postaci. Choć android Andy zaskakuje swoją charyzmą, a niektóre relacje – jak ta między nim a Rain – są nieco bardziej rozwinięte, reszta bohaterów wydaje się jednowymiarowa. Nie mają tej samej głębi, co Ripley w klasycznych odsłonach, przez co trudno się z nimi utożsamić lub kibicować im podczas starć z ksenomorfami.

W skrócie, "Obcy: Romulus" to dynamiczna i estetycznie satysfakcjonująca kontynuacja, która dostarcza solidnej rozrywki, ale nie wykracza poza schematy znane z wcześniejszych części serii. Dla wielbicieli franczyzy jest to godny uwagi powrót do świata kosmicznych horrorów, choć może nie stanie się tak kultowy jak pierwsze części.
Recenzję wyjatkowo dałem nadprogramowo, gdyż na naszym kanale na YouTube owa recenzja też jest dostępna. 

~Smiley~

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł