Wake Up (2023) - Recenzja

Fabuła: Grupa młodych aktywistów dewastuje centrum handlowe, nagrywając wszystko by opublikować w sieci. Zostają jednak uwięzieni wewnątrz budynku i muszą stawić czoła obłąkanemu ochroniarzowi, który na nich poluje.

Opinia: Dziś mam dla was horror troszkę inny, niż wszystkie, w którym to grupa aktywistów... Czy może raczej powinienem napisać przestępców? Bo to co reprezentują ci młodzi ludzie, to zwykły wandalizm, którzy dewastując, nakłaniają przy okazji ludzi do bojkotu tego sklepu, ponieważ tworzą oni meble z drzew z lasów tropikalnych. Okey, intencje mają nie najgorsze, bo ludzie niszczą naturę i tak dalej, ale ich realizacja, to już jest dla mnie dno i metr mułu. Jak być aktywistą, to należy robić to z głową, a nie dewastować, czy przyklejać się do asfaltu. Świata tym nie zmienią, a jedynie narobią sobie problemów i wrogów. Ale kontynuując omawianie filmu, to oni w markecie nie są sami, ponieważ porządku tam pilnuje dwójka ochroniarzy, z czego jeden jest miłośnikiem piwa i lubi sobie na nocnej zmienię chlapnąć co nieco chmielu, a drugi to potężny kolo z osobowością jaskiniowca. Nawet ma hobby, w którym odtwarza narzędzia ludzi pierwotnych. W sumie dość ciekawe zainteresowanie, którego nie pochlebia jego kolega i leje z niego. Się odezwał pasjonat picia w pracy. No i po chwili zauważają, że po sklepie pałęta się jakiś dzieciak i w ten sposób się zaczyna polowanie na nich, w którym ochroniarz-jaskiniowiec spuszcza manto jednemu aktywiszczowi po drugim. Pomimo drobnych głupot bardzo dobrze mi się ten film oglądało, bo non stop coś się dzieje i jest też parę fajnych scen, a wśród nich jedna, która mi się z Piłą skojarzyła. Polecam nadrobić, zwłaszcza tym, którzy na codzień za aktywistami nie przepadają.

Moja ocena tego filmu to 6/10.

Karol D.