Terrifier 3 (2024) - Recenzja
Fabuła: Żądny mordu klaun Art, z pomocą nieczystych sił, powraca, by siać śmierć, zadawać ból i sycić się ludzkim cierpieniem.
Opinia: No i oto mamy trzecią część gorowej serii, w której nasz wesoły pojeb dokonuje krwawej makabry. I śmiało mogę napisać, że jest tu jeszcze bardziej krwawo, niż w dwójce. Zresztą nawet sam film promowano tym, że jest tak brutalnie, ludzie wychodzili z sali kinowej, a nawet na niej wymiotowali. No jeśli ktoś ma słabszy żołądek, to faktycznie nie dziwię się, że ktoś nudności mógł poczuć podczas seansu, bo zabójstwa tu bywają serio soczyste. Później nawet pozwolę sobie opisać jedną scenę, by przedstawić powagę sytuacji. Póki co opowiem o samym filmie, a ten jest trochę nijaki. Ot mamy Sienne i jej brata Jonathana, których to wątek jest mało interesujący, bo poprostu mają traumę po wydarzeniach sprzed pięciu lat z Artem w roli głównej i oboje biorą leki, z czego dziewczyna ma nawet omamy i na przykład widzi swoją nieżyjącą przyjaciółkę, albo słyszy muzykę z klauniej knajpy. Też pojawia się kilka postaci drugoplanowych, którzy są tam tylko po to, by Art miał na kim testować swoje narzędzia mordu, bo nic większego do filmu nie wnoszą. A co do naszego głównego antagonisty, to on podobnie, jak w poprzedniej części nie jest sam, ponieważ towarzyszy mu ta babka z oszpeconą twarzą, która jeśli się nie mylę, została opętana przez tamtą demoniczną dziewczynkę z części drugiej. No ta też tutaj ostro daje popalić. No i rzecz jasna, Art, który poraz kolejny wypada fenomenalnie. Te jego mimiki i miny, które wali są w stanie przyprawić o ryknięcie śmiechem xD.
No to teraz uwaga, bo obiecałem opisać jakąś jedną krwawą scenę, by wam przedstawić powagę sytuacji, więc jeśli jeszcze nie oglądałeś/aś filmu i chcesz uniknąć spoilerów to uwaga. Choć nie wiem, którą scenę wybrać, bo jest ich naprawdę sporo, a też chciał bym nie podawać większych spoilerów... Więc chyba przytoczę tą, która odbywa się na samym początku filmu. Czyli mamy rodzinkę chwilę przed świętami bożonarodzeniowymi i w nocy, gdy śpią wbija Art przebrany za świętego Mikołaja i ćwiartuje wszystkich siekierą. Brzmi może trochę słabo, ale wygląda to... Uh... Przeobrzydliwie. A to jest dopiero pierwsze zabójstwo w tej produkcji. Dalej jest tylko brutalniej.
Podsumowując, to Terrifier 3 jako sam film jest mało ciekawy. Szkoda, że nie został rozwinięty na przykład wątek magicznego miecza Sienny, tylko poprostu ona i Jonathan mierzą się z traumą i czasem im odbija z tego powody i tyle. Natomiast czysto horrorowo to film jest poezją. Czuć przerażenie w niektórych scenach, jak i zochydzenie w wielu innych.
P. S. Ciekawie było zobaczyć rozpłatanego Chrisa Jericho. Niezbyt lubię tego wrestlera xD.
Moja ocena tego filmu to 6/10. Już została zapowiedziana czwarta część Terrifiera i podobno ma być ona finałem serii.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz