Wenus (2022) - Recenzja
Fabuła: Kiedy tancerka go-go Lucía kradnie warte fortunę markowe narkotyki swoich mafijnych pracodawców, zaciekła pogoń gangsterów zmusza ją do szukania schronienia u siostry Rocío i siostrzenicy Alby w "The Venus", zrujnowanym kompleksie mieszkaniowym na obrzeżach Madrytu.
Opinia: I oto kolejna perełka w świecie kina grozy, której nie da się opisać prostymi słowami. Budynek "Venus" do którego ucieka główna bohaterka, okazuje się, że nie jakimś tam zwyczajnym kompleksem mieszkaniowym, bo jest to także dom pewnych nadnaturalnych istot oraz miały tam miejsce liczne tragedie. No i młodociana Alba twierdzi, że przyjaźni się z jednym z mieszkających tam bytów i ten nawet przynosi jej dość "wyjątkowe" prezenty. Ale na temat tego, co się dzieje w fabule filmu to tyle, bo to, co się tam dzieje, jak wspomniałem, nie da się tego od tak poprostu opisać. To trzeba obejrzeć samemu, a zdecydowanie jest co, bo dzieje się w tym filmie nie mało. Też mi się podoba prowadzenie obu wątków, bo czasem miałem wrażenie, jak bym oglądał dwa inne filmy, czyli z jednej strony film o gangusach pragnących za wszelką cenę odzyskać swój skradziony towar, a z drugiej horror z motywem okultyzmu, po czym oba te filmy zostają połączone w jeden. Mega dobrze mi się to oglądało. Końcówka też satysfakcjonująca. Polecam ten film miłośnikom kina grozy. Jeśli szukacie czegoś świeżego, to "Wenus" tą świeżość wam dostarczy.
Moja ocena tego filmu to 7/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz