9 Trupów ("9 Dead") (2009) - czyli horror z vibe'em rodem z "Piły" - recenzja


"9 Trupów" (oryginalny tytuł: „Nine Dead”) z 2009 roku to film, który stara się połączyć elementy thrillera z klasycznym horrorem, jednak ostateczny efekt może wywołać mieszane uczucia wśród widzów. Reżyser Chris Shadley, dla którego był to debiut reżyserski, podejmuje się trudnego zadania – stworzenia klaustrofobicznego, pełnego napięcia obrazu z elementami zagadki kryminalnej.

Fabuła filmu skupia się na dziewięciu osobach, które zostają porwane przez zamaskowanego oprawcę i zamknięte w jednym pomieszczeniu. Każda z postaci ma swoje tajemnice i powiązania z innymi, a ich celem jest odkrycie, co ich łączy, zanim zginą – oprawca bowiem zapowiada, że co dziesięć minut jedna z osób zostanie zabita, jeśli grupa nie odkryje, dlaczego zostali uprowadzeni. Koncept przypomina nieco mieszankę "Cube" i "Saw", ale nie oferuje takiego samego poziomu intensywności czy inwencji.

Atutem filmu jest jego pomysłowość oraz próba zbudowania napięcia poprzez dynamiczną relację między postaciami. Każdy z bohaterów jest w pewien sposób nieprzewidywalny, co dodaje elementu tajemnicy i utrzymuje widza w zainteresowaniu. Kamera koncentruje się na emocjach bohaterów, a zamknięta przestrzeń dodaje uczucia klaustrofobii, które podkreśla desperację postaci.

Niestety, "9 Trupów" cierpi na problemy związane z rozwojem postaci i dialogami, które często wydają się sztuczne i niewiarygodne. Gra aktorska jest nierówna – niektóre postacie są dobrze zagrane, inne zaś wydają się przesadnie dramatyczne lub pozbawione głębi. W rezultacie widzowie mogą mieć trudności z zaangażowaniem się w losy bohaterów.

Film ma także problem z tempem narracji – akcja rozwija się zbyt powoli, co sprawia, że momentami fabuła traci na dynamice i napięciu. Zakończenie, które ma na celu rozwiązanie zagadki, może rozczarować niektórych widzów, pozostawiając więcej pytań niż odpowiedzi.

Podsumowując, "9 Trupów" to horror, który ma interesujący pomysł, ale nie do końca potrafi go zrealizować w sposób satysfakcjonujący. Film z pewnością może przyciągnąć uwagę fanów produkcji typu "Piła" i tych, którzy lubią klaustrofobiczne thrillery z elementami grozy, ale nie jest to pozycja, która na długo zapadnie w pamięć. To raczej przeciętna produkcja, która mogła być czymś więcej, gdyby lepiej zrealizowano potencjał tkwiący w fabule.

Oceniam na 4/10.

~Smiley~

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł