Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów (2024) - Recenzja serialu
Fabuła: Serial opowiada historię braci Menendez, którzy zostali skazani na podwójne dożywocie za brutalne zabójstwo swoich rodziców. Podejrzewano, że motywem zbrodni mogła być chęć przejęcia majątku po swoim ojcu, po tym gdy się dowiedzieli, że ten zamierza ich wydziedziczyć. Lecz sprawa okazała się być bardziej skomplikowana, gdy na światło dzienne zaczęły wychodzić głęboko skrywane w ich rodzinie tajemnice.
Opinia: I oto mamy długo wyczekiwany drugi sezon potworów, który tym razem opowiada o braciach Menendez. Czy serial wypadł tak dobrze jak historia Jeffa Dahmera? Pomimo mniejszej ilości akcji jak najbardziej i każdy kolejny odcinek oglądało mi się z podobnym zaciekawieniem, a każdy dodawał coś od siebie. Po zatrzymaniu Erika i Lyle'a w kolejnych odcinkach zaczęły wychodzić na światło dzienne fakty na temat ich ojca, jako by miał by on dopuszczać się on wobec nich molestowania seksualnego, przez co potem też Lyle miał by dopuszczać się podobnych zachowań wobec swojego młodszego brata. Ba, nawet w piątym odcinku przez ponad pół godziny Erik opowiadał swojej mecenas w najdrobniejszych szczegółach o tym, jakie to nieciekawe rzeczy go spotkały ze strony jego najbliższych. Pozostając na chwilę przy tym piątym odcinku, to jest on na swój sposób geniuszem, bo Erik przez ponad pół godziny z jednego ujęcia kamery snuje swojej pani adwokat opowieść o swoim ojcu bez żadnych cięć. Jedynie co, to kamera pod koniec zrobiła zbliżenie na twarz Erika. Odcinek wywarł na mnie wrażenie, ale też obrzydził. Dalej mamy trwający latami proces sądowy. Szkoda, że człowiek wiedział, że bracia do dzisiaj siedzą w pierdlu i odbywają karę, bo tak już się zna spoiler tego, jak ta rozprawa się skończy. Ale z początku dobrze im tam szło i jak by nie zaczęło się wszystko pieprzyć, to kto wie, czy ci złoczyńcy nie chodzili by dzisiaj po wolności. I właśnie. Tutaj sprawa staje się bardziej intrygująca. Czy ich rodzice serio byli aż takimi potworami wobec nich, jak opowiadali? Czy może historię o ojcu pedofilu wymyślili na poczekaniu, by wyłgać się od poniesienia kary? Podczas procesu ciekawe wersje wydarzeń zostały wniesione, że to bracia byli nie feir wobec swoich rodziców, a ci w rzeczywistości mieli by być dla nich kochający. Jak naprawdę było, nie mam pojęcia, ale 7 października na Netflixa ma wyjść dekument o braciach Menendez, który miał by opowiedzieć prawdę na ich temat. W dniu wyjścia tego posta na bloga możliwe, że jestem już po obejrzeniu tego dekumentu. A co do serialu to bardzo gorąco polecam fanom seriali kryminalnych, bo jest na co oko zawiesić. Mimo, że większość serialu to paplanina, to nie nudziłem się ani przez moment.
Moja ocena tego serialu to 6/10.
Karol D.
Komentarze
Prześlij komentarz