V/H/S/85 (2023) - Recenzja


Fabuła: Kolejna część serii, która poraz kolejny dostarcza nam kasety video z mrożącymi krew w żyłach nagraniami.

Opinia/omówienie: O matko, za mną póki co przedostatnia część serii VHS i przede mną jeszcze tylko "Beyond". Ale teraz skupmy się na "85", która w mojej opinii jest nieco słabsza od poprzedniej części, mimo że tym razem mamy aż 6 taśm z różnymi nagraniami. No więc pierwsza: Grupa znajomych udaje się nad jezioro w celu miłego spędzenia czasu. Sielankę niestety im przerywa nieznajomy myśliwy, który pojawia się znikąd i zaczyna częstować ich ołowiem. Z początku wydaje się, że wszyscy nie żyją, ale nagle do tych żywych powracają. I co ciekawe wcale nie w formie zombie, tylko normalnie znartwychwstają, niczym pewien Nazarejczyk i rozmawiają oraz zachowują się, jak przed zamachem na nich, z tym, że mają obrażenia. No i to dość poważne, bo jednemu jelita z bebechów wychodzą, a inna babka chodzi ze zdewastowaną dolną szczęką, po czym oznajmiają że się zemszczą na tym, który im to zrobił, no i taśma się urywa. Drugie nagranie przedstawia jakąś lokalną telewizję, w której rozpoczyna się wydanie wiadomości, ale program zostaje przerwany przez trzęsienie ziemi. Po chwili zjawia się ekipa straży pożarnej, która pomaga ofiarom wystać się z budynku. Podczas akcji ratowniczej słyszą ryk wydobywający się spod ziemi. Okazuje się, że zostało przebudzone jakieś pradawne bóstwo. Okey. Fajne, ale nieco słabe, więc przechodzimy dalej. A dalej na trzecim nagraniu widzimy jakąś poschizowaną babę, która opowiada o nie jakim bogu technologi ukrytym w wirtualnej rzeczywistości i po nałożeniu Googli VR udaje się na konfrontację z nim. I dżizas, jakie to było złe i tandetne. Sam stwór, którego spotyka w VR to jakiś komputerowy ulep, który wygląda jak animowany gif. Ale to lata '80, więc okey, przymykam na to oko. Efekty komputerowe w tamtych czasach raczej najlepsze nie były. W czwartym nagraniu występuje szok i niedowierzanie. Pierwszy raz w serii jakieś taśmy video łączą się ze sobą. Pamiętacie pierwszy filmik? No to po kolei... Mamy podajże przyjęcie urodzinowe, na którym zostaje odpalona taśma video. A na owej taśmie video widzimy, jak kobieta z karabinem snajperskim przyjeżdża nad jezioro i strzela z niego do przebywających nad nim ludzi, których już poznaliśmy w pierwszym nagraniu. Naprawdę pierwszy taki przypadek, aby taśmy video się ze sobą łączymy. Dalej do ich domu wpada policja, ale lokatorzy wcale bezbronni nie są, bo mają na chacie pokaźny arsenał broni i nawiązuje się dość gruba strzelanina. Jedna dziewczyna, która podczas niej zostaje zabita, zmartwychwstaje podobnie jak bohaterowie z pierwszego nagrania. Strasznie mi się to podobało. A jednak można łączyć wątki, zapodając jednocześnie oddzielne nagranie. Nagranie numer 5: Na początku widzimy, jak jakiś nieznany napastnik włamuje się do domu kobiety i ją okalecza, a potem zabija. Sprawą zajmuje się dwójka zaprzyjaźnionych ze sobą policjantów. Wkrótce dochodzi do kolejnego morderstwa, a podejrzanym staje się kroczący nieopodal gotycki chłopak, który na komendzie wyznaje, że jego zdolnością są prorocze sny i popełnione przestępstwa chwilę wcześniej mu się śnią. Dalszych wydarzeń nie będę zdradzał, bo jest tam dość spory plot tweest, który całkiem nieźle mnie zaskoczył. Taśma na bardzo duży plus, bo w końcu bez nadludzkich zjawisk ani stworów z innego wymiaru. Ostatnie szóste nagranie jest dość krótkie, bo jest tam jakiś mackowy stwór, który zabija badających go naukowców. Krótko i na temat, a co. Podsumowując, VHS 85 trzyma strasznie nierówny poziom. Są momenty, które są badziewne, jak i są te naprawdę świetne. W dodatku plusem jest tu stylizacja filmu na te lata 80. Fajnych hołd w stronę kaseciaków.

Moja ocena tego filmu to 5+/10.

Karol D. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł