Rabid (Wściekłość) 2019 - recenzja


"Rabid" (Wściekłość, 2019) to remake kultowego filmu Davida Cronenberga z 1977 roku, tym razem wyreżyserowany przez kanadyjskie siostry Jen i Sylvię Soska. Film podejmuje temat klasycznego dla horrorów Cronenberga motywu body horroru, a także wprowadza współczesne akcenty, związane z obsesją na punkcie wyglądu, przemian cielesnych i granic ludzkiej tożsamości.

Fabuła:
Historia koncentruje się na Rose (Laura Vandervoort), nieśmiałej projektantce mody, której życie zmienia się drastycznie po koszmarnym wypadku motocyklowym. Zostaje poważnie oszpecona, tracąc dużą część twarzy, co w świecie mody, który gloryfikuje piękno, prowadzi do jej społecznej izolacji. Zdesperowana, aby odzyskać dawny wygląd, Rose poddaje się eksperymentalnemu zabiegowi medycznemu w prywatnej klinice. Operacja, początkowo obiecująca sukces, niesie jednak katastrofalne konsekwencje – Rose zaczyna zmieniać się w istotę napędzaną pragnieniem krwi, a jej "leczenie" wkrótce zamienia się w rozprzestrzenianie śmiertelnej epidemii, której ofiary popadają w szał, przypominając klasyczne zombie.


Siostry Soska, znane ze swojego specyficznego podejścia do body horroru i feministycznych podtekstów, wnoszą do "Rabid" własny styl, ale i głęboki szacunek dla oryginału. W swoim poprzednim filmie, "American Mary", badały tematykę przemiany fizycznej, operacji plastycznych i brutalnej seksualności, co idealnie współgra z motywami z filmu Cronenberga. W wersji z 2019 roku stawiają jednak większy nacisk na kontekst współczesny – świat mody, media społecznościowe i narzucane standardy piękna – czyniąc z "Rabid" film, który wydaje się bardziej aktualny niż oryginał.
Laura Vandervoort, znana z serialu "Smallville" i "Bitten", wciela się w Rose z imponującą intensywnością. Jej przemiana z nieśmiałej, zagubionej dziewczyny w brutalną, bezwzględną drapieżnicę to jedna z najmocniejszych stron filmu. Rose, choć początkowo pełna lęków i niepewności, po operacji zyskuje nową pewność siebie – niestety kosztem swojej człowieczeństwa. Vandervoort udaje się ukazać zarówno jej cierpienie, jak i mroczne odrodzenie.
"Rabid" to przede wszystkim film o cielesności i przemianach. Siostry Soska nie szczędzą widzom krwawych, często groteskowych scen operacji i mutacji. Body horror w ich wykonaniu jest brutalny, ale jednocześnie stylowy – niektóre sceny, szczególnie związane z przemianą Rose, są zarówno odpychające, jak i fascynujące. Przykładem jest scena operacji w klinice, gdzie widzimy jak zaawansowane techniki medyczne przekształcają ciało Rose, co przynosi nieodwracalne skutki.
Wersja sióstr Soska zdecydowanie stawia na bardziej dosłowne, wizualne przedstawienie horroru fizycznej przemiany, co kontrastuje z subtelniejszym podejściem Cronenberga. O ile oryginalny "Rabid" operował bardziej na psychologicznym poziomie, koncentrując się na lęku przed utratą kontroli nad ciałem, to remake z 2019 roku daje widzom o wiele więcej dosłowności, krwi i efektów specjalnych.
Jednym z ciekawszych aspektów nowego "Rabid" jest sposób, w jaki film wplata wątki związane z presją współczesnego społeczeństwa dotyczącą wyglądu zewnętrznego. Świat mody, który w filmie odgrywa istotną rolę, jest ukazany jako bezwzględny i opresyjny, a postać Rose jest ofiarą tych presji. Jej decyzja o poddaniu się eksperymentalnemu leczeniu wynika z przekonania, że nie ma innego wyboru, aby odzyskać swoje miejsce w branży, w której jest oceniana wyłącznie na podstawie wyglądu.
Film również nawiązuje do współczesnych obaw związanych z medycyną estetyczną i eksperymentalnymi procedurami medycznymi. Klinika, w której Rose przechodzi operację, jest przedstawiona jako miejsce niejasnych etycznie eksperymentów, co budzi pytania o moralność i granice współczesnej nauki.
Choć film ma swoje mocne strony, "Rabid" z 2019 roku nie jest wolny od wad. Przede wszystkim brakuje mu subtelności i głębi psychologicznej, która była charakterystyczna dla twórczości Cronenberga. Oryginał był nie tylko horrorem, ale też alegorią na temat lęków przed utratą kontroli nad ciałem i świadomością. Wersja Soska koncentruje się bardziej na brutalności i grotesce, przez co niektóre wątki wydają się powierzchowne.
Niektóre postacie poboczne są również słabo rozwinięte, a wątek rozprzestrzeniającej się epidemii w tle nie jest w pełni wykorzystany. Chociaż wizualnie film robi wrażenie, fabularnie momentami wydaje się, że twórczynie skupiły się bardziej na formie niż na treści.

Podsumowanie:
"Rabid" z 2019 roku to solidny, choć nie pozbawiony wad, remake klasycznego horroru Cronenberga. Siostry Soska wprowadzają świeże, współczesne wątki do znanej opowieści, a ich stylowy body horror potrafi zarówno fascynować, jak i odpychać. Film oferuje wizualnie mocne sceny, ale brakuje mu psychologicznej głębi i subtelności, które były siłą oryginału. Jest to interesująca propozycja dla fanów body horroru, ale niekoniecznie dla tych, którzy szukają bardziej intelektualnych lub emocjonalnych wrażeń.

Ocena: 6.5/10.

~Smiley~

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A Knight's War (2025) - Recenzja

Autopsja Jane Doe (The Autopsy of Jane Doe) 2016 - recenzja

Wpływ kina grozy na muzykę metalową - autorski artykuł